ROZDZIAŁ 2: czyli jak nie dałam się uwieść pustym oczom pewnego portiera
Gdy zamykałam drzwi do biura, czułam na sobie czyjeś spojrzenie. Odwróciłam się ostrożnie, ale nikogo nieznajomego nie dostrzegłam. "Dziwne", pomyślałam.
- Hej! Obudź się!- wykrzyknęła Klaudia szarpiąc mnie za rękaw kurtki.
- Nie śpię. Tylko- próbowałam się tłumaczyć.
- Tylko co?!
- Nic poważnego. Nie mówmy o tym.
Stwierdziłam, że na razie nie będę informować Klaudii o moich złych przeczuciach. Powiedziałaby tylko, że jestem przewrażliwiona. Zerknęłam jeszcze na szyld. Zmieniłam napis na "zamknięte" i ruszyłyśmy. Szłyśmy w milczeniu, a przynajmniej ja. Klaudia gadała o wszystkim i wszystkich.Czasem jej tego zazdrościłam. Nie przejmowała się niczym, a ja ciągle szukałam nieistniejącego zagrożenia. Tylko, że dałabym sobie zabrać ostatnią gumę BubblesBang, że ktoś nas obserwował.
- Jesteśmy!- powiedziała Klaudia.
Stałyśmy przed redakcją magazynu "Nastkiświat". Przyszłyśmy tu, żeby dowiedzieć się czegoś od autora reportażu, który nas ciekawił.
- Dziwne miejsce- stwierdziła moja przyjaciółka, wyciągając karteczkę z adresem- To na pewno tutaj?
- Tak. Jestem pewna.
Redakcja znajdowała się na trzecim piętrze szarej, brudnej kamienicy w centrum miasta.
Weszłyśmy do środka i zapytałyśmy portiera o kierunek, w który mamy iść. Chyba nie miał nic do roboty, bo tempem błyskawicy zeskoczył z krzesła obrotowego i stanął koło nas uśmiechając się.
- Jestem Arek- przedstawił się patrząc mi w oczy.
Dziwne, ale zobaczyłam w nich coś niepokojącego.
- Cześć. Jestem...- nie zdążyłam dokończyć, bo Klaudia popchnęła mnie biodrem i patrząc na zdziwionego chłopaka, krzyknęła:
-Hej!!! Jestem Klaudia... Strasznie miło mi cię poznać i...
- Tak, fajnie. Idziemy?
Czyli nie tylko Klaudia potrafi przerywać. Zerknęłam na Arka. Był wysoki, dobrze zbudowany i przystojny.
Mógłby być moim ideałem, gdyby nie jego zimne i puste oczy. Moim zdaniem oczy muszą mieć to COŚ. Przecież to one są zwierciadłem duszy.
- To tutaj- powiedział Arek wskazując drzwi z napisem: Redakcja makazynu "Nastkiświat" (wstęp wzbroniony)- jasne jakby obchodziły mnie głupie zakazy.
- Ok. Dzięki- odpowiedziałam chłopakowi i położyłam dłoń na klamce, żeby otworzyć drzwi. Już chciałam zrobić pierwszy krok, gdy coś powstrzymało mnie za ramię. Był to Arek.
- Nie powiedziaś mi w końcu, jak masz na imię?
- Serio?! - udawałam, że nie rozumiem. Chyba zadziałało, bo spojrzał na mnie zniewalającym spojrzeniem (jak dla mnie pustych oczu) i powiedział:
- Mam nadzieję, że jeszcze się spotkamy.
- Mhm...
- Rany! - Wykrzyknęła Klaudia, gdy chłopak zniknął na schodach. - Nawet nie wiesz, jak ci zazdroszczę! On jest taki słodki!
- Daj spokój. Przecież ja mu się nie podobam. On mnie nie zna.
Spojrzałam w stronę schodów. Dziwne, ale rzeczywiście niczego nie poczułam, a przecież był no... hm... BOSKI.
- No chodź! - Złapałam Klaudię za rękę i weszłyśmy do środka.
Pomieszczenie było ogromne i nowocześnie urządzone. Jasne żarówki w wielkim żyrandolu raziły w oczy. Pośrodku pomieszczenia stało drewniane biurko. Na karteczce było napisane: RECEPCJA. Podeszłyśmy bliżej. Nazym oczom ukazał się niecodzienny widok. Młoda recepcjonistka kołysała się na obrotowym krześle. Na uszach miała jaskrawo różowe słuchawki.
- Bad romance... Gaga ulala - śpiewała głośno.
- Fałszuje.. - szepnęła Klaudia wskazując na nią palcem.
- Hi, hi, hi... - wiem, że nie fajnie jest się śmiać z kogoś, ale to naprawdę było zabawne. - Przepraszam... - zadzwoniłam dzwoneczkiem stojącym na ladzie.
- Co?! - zapytała zirytowana recepcjonistka. - Przecież tu nie można wchodzić!!! Nie umiecie czytać?!!! - wskazała palcem na drzwi.
- Czekaj... - zaczęła Klaudia, ale w tej samej chwili do holu weszła jakaś dziewczyna.
- Co tu się dzieje?! - zapytała nieznajoma. Miała długie rude włosy zaplecione w warkocz. Biały wełniany sweter na jedno ramię doskonale komponował się z jej bladą cerą. Wyglądała poważnie i inteligentnie, ale wydawało mi się, że jest dość młoda.
- Te dwie - zamyśliła się wredna "fanka Gagi", nie wiedząc jak nas określić. - Wtargnęły tu i ...
- Chwila - przerwałam jej. - My umiemy mówić same za siebie. Jestem Magda, a to Klaudia - zwróciłam się do rudej dziewczyny. - nie chcemy przeszkadzać, ale mamy ważną sprawę. Szukamy autora tego reportażu - dodałam wskazując na Klaudię, która trzymała magazyn otwarty na stronie 12.
- Serio? - Zapytała niepewnie dziewczyna w warkoczu, po czym rzekła. - Skoro tak, to już nie musicie szukać. Jestem Agnieszka. To ja napisałam ten artykuł i z chęcią odpowiem na wasze pytania. Zapraszam do mojego biura.
- Ale... Tak można?! - Zapytała niepewnie recepcjonistka, ale nikt jej nie słuchał.
Agnieszka wpuściła nas do małego pokoju, na którego drzwiach wisiała tabliczka z napisem "STAŻYŚCI".
- Czego chcecie? - Zapytała nagle dziweczyna. - Znaczy... Przepraszam, że nie owijam, ale...
- Spoko - uspokoiłam ją. Lubiłam rozmawiać z ludźmi, którzy mówią prosto z mostu. - Chcemy dowiedzieć się, skąd masz te informacje.
- Dobra, ale czemu?
- Powiem ci, ale proszę Cię o poufność. Jestem detektywem. Od niedawna prowadzę agencję, przy której pomaga mi moja przyjaciółka.
- To ja!!! - Uśmiechnęła się Klaudia.
- No właśnie - kontynuowałam. - To dzięki Klaudii dowiedziałam się o tym artykule. Postanowiłam rozwiązać zagadkę tego zespołu, a ty możesz nam pomóc.
- Mówisz poważnie? Detektyw?
- Tak.
- Ok. Powiedzmy, że ci wierzę. I wiesz co? Z chęcią wam pomogę. Dowiedziałam się o nich przez przypadek. Dostałam posadę stażystki i miałam napisać próbny artykuł. Chodziłam po mieście, aż w końcu zauważyłam te dziewczyny . Były blade i dziwnie się zachowywały. ciągle powtarzały tylko dwa słowa.
- Pamiętasz jakie?!
- Tak jednej z nich zabrałam tę ulotkę. Wskazała na kawałek kartki leżący na biurku. Te słowa to: ONE DIRECTION...
STARAŁAM SIĘ NAPISAĆ JAK NAJLEPIEJ:d W KOLEJNYM ROZDZIALE AKCJA SIĘ JESZCZE OŻYWI:D
PISZCIE W KOMENTARZACH CO MYŚLICIE:P
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz